Nie dość, że pyszne, to jeszcze jakie zdrowe.
Zakupione od chłopca, który prosi od razu o zwrot słoika, aby na następny dzień mieć do czego zbierać.
Połowę dodałam do śniadaniowej owsianki - pycha.
Druga połowa poszła na koktajl.
Czasem nie trzeba wiele, aby powstało coś zaskakująco dobrego;)
Wystarczy do ostrężyn dodać napój sojowy o smaku waniliowym i zmiksować.
Co za koktajl!;)
U nas nazywają się "czernice" - Pychota!
OdpowiedzUsuńJeżyny?:D
OdpowiedzUsuńTak, to jeżyny - w okolicach Krakowa zwane ostrężyny, inna ich nazwa to także ożyny:)
OdpowiedzUsuń