Makarony uwielbiamy pod każdą postacią.
Ten jest wyjątkowy.
Szpinak musi być świeży - najlepiej młode listki.
Z mrożonego wyjdzie nam zupełnie inne danie.
Potrzebujemy:
- opakowanie tagliatelle (użyłam zwykłego i szpinakowego)
- wiązka świeżego szpinaku
- cebula czerwona
- 5 ząbków czosnku
- oliwa
- sos sojowy
- siemię lniane
- sok z cytryny
- śmietana 30% lub mleko kokosowe (wersja dla wegan)
- sól, pieprz kolorowy
Wstawiamy wodę na makaron i zabieramy się za sos. Nie istnieje dla mnie szpinak bez cebulki i czosnku;) Na oliwie podsmażamy zatem posoloną, drobno posiekaną cebulkę, a po chwili dodajemy posiekany czosnek. Na to wszystko wrzucamy umyte i osuszone liście szpinaku. Nie szatkujemy ich - rzucamy w całości. Gdy trochę zmiękną zalewamy śmietanką lub mleczkiem kokosowym z dodatkiem sosu sojowego (ilość według uznania, ale nie powinno być zbyt słone). Sos powinien trochę odparować, zgęstnieć. Na koniec kilka kropel soku z cytryny, siemię lniane i dużo świeżo mielonego pieprzu.
Łączymy z makaronem. Sosu nie powinno być zbyt dużo. Ma tylko lekko oblepiać makaron.
Smacznego:)
P.s. Kot nie przegapia przygotowania żadnego posiłku :)